Pełna emocji i podekscytowania piszę posta. A to dlatego, że jest tyle rzeczy które muszę Wam powiedzieć. Po 1. Nie pisałam bo ustaliłam z Gabi, że pomoże mi w my morning routine, że nagramy i wstawię w piątek i nie będę wstawiała postów codzienne. Jak widać nie wyszło bo, ona dostała jedynkę i poszła poprawiać(akurat w piątek) a ja i tak zaspałam do szkoły, więc nawet nie myślałam o tym, żeby wziąć kamerę i coś nagrywać. HALO HALO nie zamierzam się poddać i odcinek pojawi się na dniach. Po 2. nauka. pisałam jak ciężko jest wyrobić PRZYZNAM SIĘ miałam więcej wolnego czasu, ale gdy go mam sprzątam, albo z kimś się spotykam. Po 3. eejejej za dużo już tych punktów. Ostatnio było dużo przygotowań do moich urodzin, które będą jutro. Zawsze się cieszę, ale kiedy pomyślę jaka niespodzianka się szykuje (wśród przyjaciół) BOOM. mój mózg już żyje jutrem. Zdjęcia wstawię Wam już po wszystkim, nie będzie co pokazywać(prezenty) bo dostaję 1 rzecz na którą tyle czekałam. I ostatnia wiadomość. ZA 6 TYGODNI święta a co za tym idzie? Wiem, wiem, myślicie teraz, że napiszę : prezenty, rodzina, PREZENTY, wigilia i tak dalej. NIE. Święta- przede wszystkim tłumaczone jest jako okazja do spędzenia czasu z rodziną. Ale jeśli ktoś tej rodziny nie ma? DOM DZIECKA... Do nich nie przychodzi 'Mikołaj' tak jak do nas. Nie usiądą przy pięknym, wigilijnym stole, tylko na jakiejś stołówce. Nie pobiegną otwierać wspólnie prezentów. Bo nie każdy je znajdzie... Od razu kiedy o tym myślę, łzy napływają mi do oczu. Co roku biorę udział w akcjach na kupowanie prezentów do domów dziecka. Polega to na tym, że w szkołach są wielkie kosze do których wrzucamy prezenty. Ja nie kupuję po jednym tylko zawsze po 5,6..Wiem, że nie jest to dużo. Oczywiście nie są to prezenty drogie. Zazwyczaj misie, słodycze, ubrania. U mnie w szkole raz w roku jest zbieranie starych miśków i też są one zawożone do domu dziecka. Nie tylko pomagam bo myślę, że tak to mogę nazwać, domom dziecka. Również gwiazdka dla zwierzaka to bardzo popularna akcja. Polega ona na tym samym jak ta wyżej, tylko że rzeczy przynosi się dla zwierząt.<w sumie logiczne> Tutaj już nie skupiam się na ubrankach, obrożach bo w schronisku są to rzeczy zbędne. Kupuję zawsze miski, kuwety dużo karmy, ostatnio nawet dostałam dyplom za ponad 100 kg karmy. Było to miłe, że wreszcie ktoś docenił moje starania, ale kiedy pomagamy nie można czekać tylko na pochwały i nagrodę. Powinniśmy się sami cieszyć, nie wywyższać, a takie wynagrodzenia to tylko akcent. Zgłosiłam się również na WOŚP i czekam ze zniecierpliwieniem czy mnie wybiorą czy nie.. Jestem osobą, która w święta (nie tylko) nie czeka na prezenty. Wręcz przeciwnie. Jak głupia latam po sklepach i szukam czegoś co sprawi komuś przyjemność. Jeżdżę do młodszego kuzynostwa i mówię, że spotkałam Mikołaja i dał mi prezent dla nich. W nocy podrzucam upominki rodzicom. Najlepsze jest to kiedy widzę ich uśmiech, dzieci które z zaciekawieniem dopytują jak wyglądał Mikołaj, gdzie go spotkałam, czy przyjdzie do nich. Są to bezcenne chwile dla których warto żyć. TO jest właśnie ta magia świąt...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz