sobota, 15 listopada 2014

HAPPY BIRTHDAY OLA

Pełna emocji i podekscytowania piszę posta. A to dlatego, że jest tyle rzeczy które muszę Wam powiedzieć. Po 1. Nie pisałam bo ustaliłam z Gabi, że pomoże mi w my morning routine, że nagramy i wstawię w piątek i nie będę wstawiała postów codzienne. Jak widać nie wyszło bo, ona dostała jedynkę i  poszła poprawiać(akurat w piątek) a ja i tak zaspałam do szkoły, więc nawet nie myślałam o tym, żeby wziąć kamerę i coś nagrywać. HALO HALO nie zamierzam się poddać i odcinek pojawi się na dniach. Po 2. nauka. pisałam jak ciężko jest wyrobić PRZYZNAM SIĘ miałam więcej wolnego czasu, ale gdy go mam sprzątam, albo z kimś się spotykam. Po 3. eejejej za dużo  już tych punktów. Ostatnio było dużo przygotowań do moich urodzin, które będą jutro. Zawsze się cieszę, ale kiedy pomyślę jaka niespodzianka się szykuje (wśród przyjaciół) BOOM. mój mózg już żyje jutrem. Zdjęcia wstawię Wam już po wszystkim, nie będzie co pokazywać(prezenty) bo dostaję 1 rzecz na którą tyle czekałam. I ostatnia wiadomość. ZA 6 TYGODNI święta a co za tym idzie? Wiem, wiem, myślicie teraz, że napiszę : prezenty, rodzina, PREZENTY, wigilia  i tak dalej. NIE. Święta- przede wszystkim tłumaczone jest jako okazja do spędzenia czasu z rodziną. Ale jeśli ktoś tej rodziny nie ma? DOM  DZIECKA... Do nich nie przychodzi 'Mikołaj' tak jak do nas. Nie usiądą przy pięknym, wigilijnym stole, tylko na jakiejś stołówce. Nie pobiegną otwierać wspólnie prezentów.  Bo nie każdy je znajdzie... Od razu kiedy o tym myślę, łzy napływają mi do oczu. Co roku biorę udział w akcjach na kupowanie prezentów do domów dziecka. Polega to na tym, że w szkołach są wielkie kosze do których wrzucamy prezenty. Ja nie kupuję po jednym tylko zawsze po 5,6..Wiem, że nie jest to dużo. Oczywiście nie są to prezenty drogie. Zazwyczaj misie, słodycze, ubrania. U mnie w szkole raz w roku jest zbieranie starych miśków i też są one zawożone do domu dziecka. Nie tylko pomagam bo myślę, że tak to mogę nazwać, domom dziecka. Również gwiazdka dla zwierzaka to bardzo popularna akcja. Polega ona na tym samym jak ta wyżej, tylko że rzeczy przynosi się dla zwierząt.<w sumie  logiczne> Tutaj już nie skupiam się na ubrankach, obrożach bo w schronisku są to rzeczy zbędne. Kupuję zawsze miski, kuwety dużo karmy, ostatnio nawet dostałam dyplom za ponad 100 kg karmy. Było to miłe, że wreszcie ktoś docenił moje starania, ale kiedy pomagamy nie można czekać tylko na pochwały i nagrodę. Powinniśmy się sami cieszyć, nie wywyższać, a takie wynagrodzenia to tylko akcent. Zgłosiłam się również na WOŚP i czekam ze zniecierpliwieniem czy mnie wybiorą czy nie..  Jestem osobą, która w święta (nie tylko) nie czeka na prezenty. Wręcz przeciwnie. Jak głupia latam po sklepach i szukam czegoś co sprawi komuś przyjemność.  Jeżdżę do młodszego kuzynostwa i mówię, że spotkałam Mikołaja i dał mi prezent dla nich. W nocy podrzucam upominki rodzicom. Najlepsze jest to kiedy widzę ich uśmiech, dzieci które z zaciekawieniem dopytują jak wyglądał Mikołaj, gdzie go spotkałam, czy przyjdzie do nich. Są to bezcenne chwile dla których warto żyć. TO jest właśnie ta magia świąt...




wtorek, 11 listopada 2014

Witaj szkoło, poddani wołają...

MINĘŁO WOLNE.. Witaj szkoło, poddani wołają, trzeba iść. STARAŁAM MIEĆ DB HUMOR NA POWRÓT PO TYGODNIU WOLNEGO, ALE..Właśnie zrobiłam sobie krótką przerwę od nauki. Okazuje się, że jest jej tak dużo..  NIE WIEM CZY DZISIAJ SIĘ WYŚPIĘ..  Nauczyciele  zawalają nas masą nauki,  każdy coś zada, zapowie kartkówkę. Nie zdają sobie sprawy, że nie wyrabiamy? Chcą żeby każdy miał 5,6.. Ale nie pomyślą, że brakuje nam na to czasu. Nasze  życie to nie tylko szkoła. Inni chodzą na basen, mają dodatkowe lekcje, czy  nawet chcą się spotkać ze znajomymi. Wiem, że był teraz długi weekend i było dużo czasu na to, żeby się spokojnie pouczyć. Ale przecież dając nam (uczniom) wolne, tak naprawdę tego 'wolnego' nie dostajemy. Trzeba się przygotować i niekiedy długo nie spać. Ja i moja ambicja nie pozwala mi na olanie geo, czy matematyki. To dziwne bo inni mówią, że jakoś będzie, ale ja lubię dostać dobrą ocenę. NO jednak nie da się.. Dzisiaj od rana latam z niemieckim, a i tak dochodzi 20 a mi zostało jeszcze tyle do zrobienia, zrozumienia.. Nie wiem jak ja wyrobię w liceum hahhaha. Po za tym <szybka zmiana tematu> jedno wiem kucharzem nie zostanę. Wczoraj próbowałam swoich sił w kuchni. No to była jakaś masakra, ale i tak winę zrzuciłam  na wszystkie produkty, haha. Wpadłam na świetny pomysł zrobienia spaghetti. Wszystko przygotowałam i naprawdę ZAPEWNIAM, ŻE DO SPRAWY podeszłam profesjonalnie. Natomiast mama miała rację ZOSTAW GOTOWANIE. moje starania nie przelały się na talerz, bo już pierwszy krok <jakim było zwykłe ugotowanie mięsa> NIE WYSZEDŁ MI ZA DOBRZE,haha. Efekt końcowy nie był zadowalający i współczuję rodzinie, że to jedli. Aha! Podjęłam się wyzwania. 31 DNI BĘDĘ ĆWICZYĆ. To jakaś nowość na facebook'u. Polega na codziennym wykonywaniu zestawu ćwiczeń. W sumie schudnę i będę zadowolona z siebie.  TU MACIE LINK : http://motywatordietetyczny.pl/wp-content/uploads/2014/04/deska-wyzwanie-polega-na-robieniu-.jpg To obrazek jaki trening macie wykonać w jeden dzień. Ja już lecę, a wy piszcie w komentarzach co  tam robiliście. love u

ZNALAZŁAM  JAKIEŚ DZIWNE ZDJĘCIA....






niedziela, 9 listopada 2014

HEJ


Tak dużo się ostatnio działo..Nie wiem nawet od czego zacząć :) <może od początku?>
Dawno temu stwierdziłam, że bloga prowadzę dla siebie.. że go nikt nie czyta i że nie będzie żadnego posta typu KONIEC i tak dalej, bo wrócę jak będzie 9tys wyświetleń. trochę się rozpiszę, więc zróbcie kakao, wejdźcie pod koc i..i czytajcie ;)
Bloga zostawiłam z chyba 7,5tys wyświetleń. Próbowałam wielu rzeczy, bo zabierałam się nawet za vlogi ALE TO NIE DLA MNIE.  Dzisiaj siedziałam sobie z Gabryśką i czasami z nudów sama patrzyłam na bloga CZY SIĘ COŚ NIE ZMIENIŁO. Dzisiaj wchodzimy obie, A TAM 9TYS. Nie no fajnie, ucieszyłam się bardzo. Dało mi to takiego kopa, że piszę teraz dla Was.
Możecie zobaczyć, że jestem bardziej sobą w poście, a nie szukam jakichś słów, którego i tak nikt nie rozumie,a przynajmniej JA. minęło dużo czau. Zaczęła się szkoła, było Halloween (którego i tak nie obchodzę, ale wiem, że wielu z Was tak) i wiele innych okazji żeby napisać i tak dalej. Jak już mówiłam dużo się zmieniło..Po 1, rok szkolny zaczęłam bardzo fajnie BO KONCERTEM Dawida Kwiatkowskiego. Wtedy już widziałam jaki jest szał na 'kwiata', ale mnie to nie kręciło. Po koncercie zobaczyłam dopiero jaką jest mega osobą, zawsze się uśmiecha. Ze sceny biło po prostu super energią i tak to właśnie oszalałam na jego punkcie.
 Jak ludzie się mnie pytają jak było i w ogóle, to nawet nie ma sensu tego wszystkiego opowiadać bo i tak JEŚLI TAM NIE BYLI TO TEGO NIE ZROZUMIEJĄ. komentarze i tak są zawsze takie same, to znaczy 'przesadzasz' i tym podobne. WIĘC PO CO SIĘ PYTAJĄ?
jejku kochany jaka mi mucha wielka siadła na monitorze. będę chyba musiała sobie wymienić klawiaturę bo w tej wyrwałam spacje  i 's' I DUŻO SIĘ MUSZĘ NATRUDZIĆ, ŻEBY oddzielić wyraz czy dobrze go napisać. 
jejku jak ten weekend  szybko zleciał. Co ja tak właściwie robiłam.. moment idę po coś do picia. No właśnie nic nie robiłam. zaczęło mi to przeszkadzać, że nie wykorzystuję mojego czasu w 100 procentach. Po coś on w końcu jest. dochodzę do wniosku, że jestem leniem i muszę to zmienić < i swoją wagę też>  PO 2 obcięłam włosy. Był to największy błąd, od dawna mówiłam,  że zapuszczam włosy i trzymałam się tego jak nigdy. Ale kiedy usłyszałam od mamy OLA IDĘ DO FRYZJERA IDZIESZ TEŻ? przypomniałam sobie, jak bardzo lubię kiedy robi mi się coś z włosami i odpowiedziałam z pewnością TAK IDĘ. Kilka minut po ścięciu włosów zdałam sobie sprawę, że włosy są tak krótkie  <powiedz, że chcesz podciąć ok. cm> że nie da się ich spiąć w koka, czy kucyka. Na szczęście włosy mi szybko rosną i są co raz dłuższe.
trochę się rozpisałam, ale nie spodziewajcie się krótszych postów. Pewnie codziennie będę pisać kilka zdań i będą jeszcze dłuższe. Podoba mi się bardziej taka sklejka w poście a nie JEDEN POWAŻNY TEMAT. mam nadzieję, że wiecie o co chodzi i też Wam to będzie pasować. Aha.. przecież  jest jeszcze jeden bohater. u Luckiego wszystko już dobrze. 'już' bo miał poważne problemy z łapą, zgryzioną miał całą poduszkę i wyglądało to okropnie a co dopiero jak bolało. później to tylko codzienne wizyty u weterynarza, antybiotyki, zastrzyki, żele i NA SAM koniec okazało się, że to zwykła alergia i pieniądze były wydane niepotrzebnie. Później nosił już tylko kołnierz i to wystarczyło że alergia ustała.
dobra ja lecę oglądać mtv, mam nadzieje ze moje glosowanie nie poszło na marne i.. branoc. ^^