poniedziałek, 22 grudnia 2014

MERRY CHRISTMAS

Długo mnie tu nie było. Za długo. Brakowało mi tego pisania i wolnego czasu. Ale dzisiaj się rozpiszę, więc kakao, koce, czekolady czy co tam chcecie PRZYGOTOWAĆ :)

Teraz łapcie post z 14.12, którego nie wstawiłam 
bo zapomniałam BRAWOOO hahahaha
Grudzień, grudzień..  a na zewnątrz słońce,ahh. Nie wiedziałam co pisać, przyznaję. Nie będę mydlić Wam oczu, że było inaczej. Działo się tyle, że znów nie wiem od czego zacząć i to jest najfajniejsze :) Ostatni post pojawił się pod koniec listopada.
 Zuza miała urodziny. Nie wyszły totalnie... Miało być bardzo dużo osób parami  podzieliliśmy się na takie grupy. Każda miała przygotować coś innego. Na to mieli cały tydzień.. Dosłownie kilka minut przed urodzinami,  kiedy już dojeżdżałam do jej domu, przyszło mi tyle SMS o treści: NIE BĘDZIE MNIE. Dzięki ludzie dzięki..Przysłowie,  

umiesz liczyć? licz na siebie, jest JAK NAJBARDZIEJ prawdziwe - potwierdza Ola Rolka

 Jak wiecie zakochałam się w Dawidzie. Ja wiem, że wiele osób go nie lubi. Macie swoje zdanie na jego temat, WIĘC POZWÓLCIE MI TEŻ MIEĆ SWOJE. Podpisywał płyty w GK, więc skorzystałam. Oczywiście nie było to takie beztroskie, bo tak o tym opowiadam. Byłam bardzo zestresowana, szczęśliwa, nie mogłam się doczekać. Weszłam 4, ale też czekałam od 9 więc nie  ma się co dziwić. Organizacja była świetna, a kolejka na dwa piętra. Zamieniłam z nim kilka słów i podał mi rękę, kilka miłych słów.. <3 Warto było czekać. Teraz odliczam dni do koncertu i modlę się, żeby mi się nic nie stało.


POST Z DZISIAJ (22.12)

I właśnie jestem dzień po koncercie. Właściwie był wczoraj i na tym skupi się dzisiejszy post. Ogólnie pod klubem byłyśmy z Zuzą już o 10:30. Nie wiem po co dziewczyny czekały od 3. Osób było dużo dopiero o 16. Na spokojnie można było sobie stać, siedzieć, każdy miał swoje miejsce ( przed drzwiami) dopóki nie przyszła 16, jak już mówiłam. Zaczęła się masakra. To był mój pierwszy koncert, bo ten plenerowy w ogóle wyglądał inaczej. Zemdlało dość sporo osób. Jedna dziewczyna była połamana, jakaś miała atak astmy(chyba tak to się mówi). I ja w sumie tego nie rozumiem, bo obok mnie stała jedna, która przyszła o 17, wepchała się naprawdę bardzo blisko i jeszcze chciała mnie połamać. Dzięki niej mam tysiące siniaków i zadrapań. Trochę się poszturchałyśmy i dała sobie spokój. Z Zuzą ciągle się gubiłyśmy, bo te wszystkie pato są na serio nie normalne.. Znałam tam w sumie połowę osób i one były ok, ale to jest koncert, każdy "walczy" o pierwszy rząd. Ja wbiegłam jakoś może 10 na salę, byłam w pierwszym rzędzie i zostałam wypchana przez starszą część fanów. Pozdrawiam Dariusza i Malwinkę :) Później gdzieś tam się wepchałam do drugiego rzędu, ale to już nie było to samo, bo to były takie obrzeża i Dawid tam już nie przychodził. Na początku dostawaliśmy zdjęcia, pierwsza setka dostała zdjęcie, które wygrało wejście na backstage. I ja właśnie wygrałam.. Polegało to na tym, że wchodzimy po autograf i zdjęcie z Dawidem. Chciałam zrobić sobie z nim selfie, ale WRZOSEK WYRWAŁ MI TELEFON I JEGO SŁAWNE #niemapozowaniamłodadamo, hahaha. Czekam strasznie na to zdjęcie, pojawi się na blogu Dawida. Nie wiem jakoś o wiele gorzej mi się opowiadało o podpisywaniu, bo ciągle łzy napływały mi do oczu. A tutaj jest luz i strasznie jestem szczęśliwa. Super zaczęłam przerwę świąteczną. Mam nadzieję, że wy też super zaczęliście święta, że ruszacie swoje cztery litery, że ogarniacie jak najlepszy fun na święta, a nie zamulacie przed komputerem. Jestem bardzo dobrym przykładem, że w tak krótkim czasie spełniłam swoje drobne marzenia. Ale same się nie spełniły i nie spełnią. Wy też ruszajcie dupska i do roboty!


















PRZYJRZYJCIE SIĘ TEMU ZDJĘCIU NA GÓRZE.. TYLKO DOKŁADNIE.










sobota, 29 listopada 2014

Mnie nie polubisz

Dziwny jest ten świat...#yolo~Ola




Tak. Widzę to. Nie jestem ślepa. Nie zmienisz mnie. Nie zmienię się. Jestem taka. Nie bierzesz mnie w połowie tylko w całym pakiecie. Mam dużo wad jak każdy człowiek.  Tylko inni mają  ich mniej, nie pokazują tak tego. Jestem wredną dziewczyną..
  Ale kto nie jest? Co raz częściej mnie zastanawia, dlaczego nie mam tylu przyjaciół. Aha no tak. Jestem sobą. Zdejmijcie z siebie te maski. Nikt nie jest idealny, a no tak zapomniałam..To jest przereklamowane. Teraz musisz się zmieniać, ulegać, nie mieć swojego zdania. Jestem osobą niby wredną. NIE WIEM CZY TO PRAWDA.. Inaczej rozumiem to słowo niż inni. Myślę, że jeśli ktoś mnie krzywdzi, to nie powinnam siedzieć cicho. Żyje już trochę i wiem, że ten kto nie umie się obronić.. nie ma życia. Nie obrażam ludzi bez powodu. Staram się unikać takich sytuacji. Krytykuję... Raz coś.. KOGOŚ skrytykowałam. Delikatnie, dużo ćwiczyłam tą 'scenę' bo wiedziałam, że pomogę tej osobie i będzie lepiej odbierana. Ciężko gorsze słowa przechodzą mi przez gardło. Nie pokazuje tego po sobie bo trzeba być silnym, twardym. Z własnego doświadczenia wiem, że powiedzenie komuś, np.: źle wyglądasz w tym, to nie pasuje do tego,  źle zrobiłaś.. są odbierane jako wredne uwagi, obelgi. Nie mają tak brzmieć. Ja chcę pomóc, ale wychodzi na to, że tego się nie robi. Mama zawsze powtarzała mi, żeby nie sprawiać nikomu przykrości. Bądź ze mnie dumna nie robię tego.
Padły słowa, że nie mam uczuć.. Zapytałam dlaczego? Bo nie widziałam nigdy jak płaczesz, nie rusza cię opinia innych ludzi. Odpowiedziałam pytaniem. Pomagam? Pomagasz, ale co z tego? Zaśmiałam się pod nosem: pomagam, czyli mam uczucia. Nie przelewam milionów, ale ostatnio pisałam, jak to jest z tą moją pomocą.. Pomagam bo serce mi się łamie jak widzę dzieci, które czekają na rodzinę.  Kiedy czytam jak zabito kolejnego psa bo tak się komuś zachciało. Jak pijana matka rzucała niemowlakiem o ścianę, bo go nie chciała.. Jestem bardzo uczuciowa. Nie płaczę ciągle.. ale to nie znaczy, że jestem kamieniem. Raczej, że jestem silna.




piątek, 21 listopada 2014

HOT 14, mój mózg, gotowanie

Przygotujcie kocyki i herbatki, bo przed Wami długi post. Totalna sklejka kilku postów, które zaczynałam i nie mogłam skończyć. Dlatego to nie ma ładu i składu. Polecam sobie posłuchać tego albumu na czas czytania posta :KLIK
Już piątek? Tyle się działo. Dobre i złe rzeczy. Długo nie pisałam, ale to dlatego, że pisałam coś 30minut i zaraz to usnęłam, a pewnie teraz gdyby to połączyć wyszedłby niezły post. No cóż.. Były moje urodziny.  Tyle się wtedy wydarzyło.  Już rano przyjmowałam niespodziankę. Przyszła do mnie "niespodziewanie" przyjaciółka, ale ona nie umie kłamać, więc już kilka dni przed się zorientowałam, że kręci. I tak dalej. Później przyjechały ciocie, babcie.. ŁOŁOŁO biba hard. Na następny dzień poszłam do szkoły tam KOLEJNA NIESPODZIANKA :') Zrobiła mi Zuzia imprezkę w toalecie. Oryginalny pomysł.. I tak w sumie już o niczym, prócz choroby przeleciał mi tydzień. No w sumie nie do końca spokojnie. W tym tygodniu była premiera płyty Dawida.. Już jest zamówiona. czekam. Bilet na koncert KUPIONY. Zgoda rodziców była, wszystko było takie piękne.. Wiedziałam, że jednak ja tak db w życiu nie mam i  jak jest super to coś się stanie. Myślałam, że złamię sobie nogę, rękę. Że Lucky mi zje bilet, że płyta nie dojdzie i wszystkie będą wykupione. Że nie zdążę na podpisywanie nowego albumu. Stało się jednak coś czego sobie nie wyobrażałam. Wybuchła wojna domowa rodzice vs. Ola.. Nie wygram, albo wygram? TRZYMAJCIE KCIUKI Ja zdaję sobie sprawę z tego, że rodzice chcą dla nas dobrze. Ale zabronić mi iść na koncert  to już przesada.... Wiedzieli, że to dla mnie bardzo ważne. Że czekałam od kilku miesięcy..


Jestem chora i mam za dużo wolnego czasu. Dlatego mój mózg zastanawia się nad takimi głupotami. Ehh.. sami przeczytajcie.. Co raz częściej zastanawia mnie: PO CO SĄ TE  PRZYCISKI LUBIĘ TO. Nie powinni tego usunąć? Tyle ludzi zabiło się bo miało mniej "lajków" od swoich znajomych. Głupota. Zdaję sobie z tego sprawę, że myślicie, że to co ja mówię to głupota. Ale tacy już jesteśmy. Każdy człowiek ma jakieś przemyślenia. Ja po to tu jestem, żeby się z nimi podzielić. Te wszystkie serduszka, lajki; na asku, facebooku, instagramie. To teraz ma duże znaczenie, dlaczego? No właśnie czemu? Jeśli  ktoś podchodzi do tego z dystansem to jest to chyba dobre. Natomiast jeśli ktoś wstawia coś i czeka tylko na lajki a później się z tym nosi, to coś tu jest nie tak. Czyli przykładowo. Gosia  ma 20 lubię to pod zdjęciem a Jarek 400. To Gośka jest gorsza? Tak to działa? Pewnie większość osób tak na to nie patrzyła, ale czy tak nie jest? Przecież Henzai czy poziom. Fejmy na asku.. GWIAZDY-bo przecież są w jakimś stopniu  znane. Za co? za to, że odpowiadają na jakieś pytania? Lubię aska i mam i odpowiadam. Lubię je czytać i tak dalej, ale jeśli ktoś mi zadaje pytanie to ja odpowiadam na nie, nie po  to, żeby były lajki, tylko żeby ta osoba coś tam się dowiedziała. Nie zabije się bo nie mam 100000 serduszek. Jeśli nie podchodzicie  do tego z dystansem to nie wstawiajcie zdjęć. Może nie dostaniecie 1000 lubię to. Przecież to nie świadczy o tym jaki jesteś. Tylko jacy są ludzie. Nie chodzi o to, że jesteś brzydka/ki, niemiła/y, arogancka/ki.. Tylko o zazdrość niektórych osób. Wiele ludzi nie daje lajków, bo uważa to za zbędne(+), ale są tacy którzy koniecznie muszą być lepsi od innych(-).

  Dobra teraz coś na luzie.. Jedno wiem kucharzem nie zostanę. Wczoraj próbowałam swoich sił w kuchni. No to była jakaś masakra, ale i tak winę zrzuciłam  na wszystkie produkty, haha. No dobra no to od początku. Wpadłam na świetny pomysł zrobienia spaghetti. Wszystko przygotowałam i naprawdę ZAPEWNIAM, ŻE DO SPRAWY podeszłam profesjonalnie. Natomiast mama miała rację ZOSTAW GOTOWANIE. moje starania nie przelały się na talerz, bo już pierwszy krok <jakim było zwykłe ugotowanie mięsa> NIE WYSZEDŁ MI ZA DOBRZE,haha. Efekt końcowy nie był zadowalający, ale kto powiedział, że ja potrafię gotować.. No i tak zleciał mi cały tydzień.  A jak tam  u Was???











sobota, 15 listopada 2014

HAPPY BIRTHDAY OLA

Pełna emocji i podekscytowania piszę posta. A to dlatego, że jest tyle rzeczy które muszę Wam powiedzieć. Po 1. Nie pisałam bo ustaliłam z Gabi, że pomoże mi w my morning routine, że nagramy i wstawię w piątek i nie będę wstawiała postów codzienne. Jak widać nie wyszło bo, ona dostała jedynkę i  poszła poprawiać(akurat w piątek) a ja i tak zaspałam do szkoły, więc nawet nie myślałam o tym, żeby wziąć kamerę i coś nagrywać. HALO HALO nie zamierzam się poddać i odcinek pojawi się na dniach. Po 2. nauka. pisałam jak ciężko jest wyrobić PRZYZNAM SIĘ miałam więcej wolnego czasu, ale gdy go mam sprzątam, albo z kimś się spotykam. Po 3. eejejej za dużo  już tych punktów. Ostatnio było dużo przygotowań do moich urodzin, które będą jutro. Zawsze się cieszę, ale kiedy pomyślę jaka niespodzianka się szykuje (wśród przyjaciół) BOOM. mój mózg już żyje jutrem. Zdjęcia wstawię Wam już po wszystkim, nie będzie co pokazywać(prezenty) bo dostaję 1 rzecz na którą tyle czekałam. I ostatnia wiadomość. ZA 6 TYGODNI święta a co za tym idzie? Wiem, wiem, myślicie teraz, że napiszę : prezenty, rodzina, PREZENTY, wigilia  i tak dalej. NIE. Święta- przede wszystkim tłumaczone jest jako okazja do spędzenia czasu z rodziną. Ale jeśli ktoś tej rodziny nie ma? DOM  DZIECKA... Do nich nie przychodzi 'Mikołaj' tak jak do nas. Nie usiądą przy pięknym, wigilijnym stole, tylko na jakiejś stołówce. Nie pobiegną otwierać wspólnie prezentów.  Bo nie każdy je znajdzie... Od razu kiedy o tym myślę, łzy napływają mi do oczu. Co roku biorę udział w akcjach na kupowanie prezentów do domów dziecka. Polega to na tym, że w szkołach są wielkie kosze do których wrzucamy prezenty. Ja nie kupuję po jednym tylko zawsze po 5,6..Wiem, że nie jest to dużo. Oczywiście nie są to prezenty drogie. Zazwyczaj misie, słodycze, ubrania. U mnie w szkole raz w roku jest zbieranie starych miśków i też są one zawożone do domu dziecka. Nie tylko pomagam bo myślę, że tak to mogę nazwać, domom dziecka. Również gwiazdka dla zwierzaka to bardzo popularna akcja. Polega ona na tym samym jak ta wyżej, tylko że rzeczy przynosi się dla zwierząt.<w sumie  logiczne> Tutaj już nie skupiam się na ubrankach, obrożach bo w schronisku są to rzeczy zbędne. Kupuję zawsze miski, kuwety dużo karmy, ostatnio nawet dostałam dyplom za ponad 100 kg karmy. Było to miłe, że wreszcie ktoś docenił moje starania, ale kiedy pomagamy nie można czekać tylko na pochwały i nagrodę. Powinniśmy się sami cieszyć, nie wywyższać, a takie wynagrodzenia to tylko akcent. Zgłosiłam się również na WOŚP i czekam ze zniecierpliwieniem czy mnie wybiorą czy nie..  Jestem osobą, która w święta (nie tylko) nie czeka na prezenty. Wręcz przeciwnie. Jak głupia latam po sklepach i szukam czegoś co sprawi komuś przyjemność.  Jeżdżę do młodszego kuzynostwa i mówię, że spotkałam Mikołaja i dał mi prezent dla nich. W nocy podrzucam upominki rodzicom. Najlepsze jest to kiedy widzę ich uśmiech, dzieci które z zaciekawieniem dopytują jak wyglądał Mikołaj, gdzie go spotkałam, czy przyjdzie do nich. Są to bezcenne chwile dla których warto żyć. TO jest właśnie ta magia świąt...




wtorek, 11 listopada 2014

Witaj szkoło, poddani wołają...

MINĘŁO WOLNE.. Witaj szkoło, poddani wołają, trzeba iść. STARAŁAM MIEĆ DB HUMOR NA POWRÓT PO TYGODNIU WOLNEGO, ALE..Właśnie zrobiłam sobie krótką przerwę od nauki. Okazuje się, że jest jej tak dużo..  NIE WIEM CZY DZISIAJ SIĘ WYŚPIĘ..  Nauczyciele  zawalają nas masą nauki,  każdy coś zada, zapowie kartkówkę. Nie zdają sobie sprawy, że nie wyrabiamy? Chcą żeby każdy miał 5,6.. Ale nie pomyślą, że brakuje nam na to czasu. Nasze  życie to nie tylko szkoła. Inni chodzą na basen, mają dodatkowe lekcje, czy  nawet chcą się spotkać ze znajomymi. Wiem, że był teraz długi weekend i było dużo czasu na to, żeby się spokojnie pouczyć. Ale przecież dając nam (uczniom) wolne, tak naprawdę tego 'wolnego' nie dostajemy. Trzeba się przygotować i niekiedy długo nie spać. Ja i moja ambicja nie pozwala mi na olanie geo, czy matematyki. To dziwne bo inni mówią, że jakoś będzie, ale ja lubię dostać dobrą ocenę. NO jednak nie da się.. Dzisiaj od rana latam z niemieckim, a i tak dochodzi 20 a mi zostało jeszcze tyle do zrobienia, zrozumienia.. Nie wiem jak ja wyrobię w liceum hahhaha. Po za tym <szybka zmiana tematu> jedno wiem kucharzem nie zostanę. Wczoraj próbowałam swoich sił w kuchni. No to była jakaś masakra, ale i tak winę zrzuciłam  na wszystkie produkty, haha. Wpadłam na świetny pomysł zrobienia spaghetti. Wszystko przygotowałam i naprawdę ZAPEWNIAM, ŻE DO SPRAWY podeszłam profesjonalnie. Natomiast mama miała rację ZOSTAW GOTOWANIE. moje starania nie przelały się na talerz, bo już pierwszy krok <jakim było zwykłe ugotowanie mięsa> NIE WYSZEDŁ MI ZA DOBRZE,haha. Efekt końcowy nie był zadowalający i współczuję rodzinie, że to jedli. Aha! Podjęłam się wyzwania. 31 DNI BĘDĘ ĆWICZYĆ. To jakaś nowość na facebook'u. Polega na codziennym wykonywaniu zestawu ćwiczeń. W sumie schudnę i będę zadowolona z siebie.  TU MACIE LINK : http://motywatordietetyczny.pl/wp-content/uploads/2014/04/deska-wyzwanie-polega-na-robieniu-.jpg To obrazek jaki trening macie wykonać w jeden dzień. Ja już lecę, a wy piszcie w komentarzach co  tam robiliście. love u

ZNALAZŁAM  JAKIEŚ DZIWNE ZDJĘCIA....






niedziela, 9 listopada 2014

HEJ


Tak dużo się ostatnio działo..Nie wiem nawet od czego zacząć :) <może od początku?>
Dawno temu stwierdziłam, że bloga prowadzę dla siebie.. że go nikt nie czyta i że nie będzie żadnego posta typu KONIEC i tak dalej, bo wrócę jak będzie 9tys wyświetleń. trochę się rozpiszę, więc zróbcie kakao, wejdźcie pod koc i..i czytajcie ;)
Bloga zostawiłam z chyba 7,5tys wyświetleń. Próbowałam wielu rzeczy, bo zabierałam się nawet za vlogi ALE TO NIE DLA MNIE.  Dzisiaj siedziałam sobie z Gabryśką i czasami z nudów sama patrzyłam na bloga CZY SIĘ COŚ NIE ZMIENIŁO. Dzisiaj wchodzimy obie, A TAM 9TYS. Nie no fajnie, ucieszyłam się bardzo. Dało mi to takiego kopa, że piszę teraz dla Was.
Możecie zobaczyć, że jestem bardziej sobą w poście, a nie szukam jakichś słów, którego i tak nikt nie rozumie,a przynajmniej JA. minęło dużo czau. Zaczęła się szkoła, było Halloween (którego i tak nie obchodzę, ale wiem, że wielu z Was tak) i wiele innych okazji żeby napisać i tak dalej. Jak już mówiłam dużo się zmieniło..Po 1, rok szkolny zaczęłam bardzo fajnie BO KONCERTEM Dawida Kwiatkowskiego. Wtedy już widziałam jaki jest szał na 'kwiata', ale mnie to nie kręciło. Po koncercie zobaczyłam dopiero jaką jest mega osobą, zawsze się uśmiecha. Ze sceny biło po prostu super energią i tak to właśnie oszalałam na jego punkcie.
 Jak ludzie się mnie pytają jak było i w ogóle, to nawet nie ma sensu tego wszystkiego opowiadać bo i tak JEŚLI TAM NIE BYLI TO TEGO NIE ZROZUMIEJĄ. komentarze i tak są zawsze takie same, to znaczy 'przesadzasz' i tym podobne. WIĘC PO CO SIĘ PYTAJĄ?
jejku kochany jaka mi mucha wielka siadła na monitorze. będę chyba musiała sobie wymienić klawiaturę bo w tej wyrwałam spacje  i 's' I DUŻO SIĘ MUSZĘ NATRUDZIĆ, ŻEBY oddzielić wyraz czy dobrze go napisać. 
jejku jak ten weekend  szybko zleciał. Co ja tak właściwie robiłam.. moment idę po coś do picia. No właśnie nic nie robiłam. zaczęło mi to przeszkadzać, że nie wykorzystuję mojego czasu w 100 procentach. Po coś on w końcu jest. dochodzę do wniosku, że jestem leniem i muszę to zmienić < i swoją wagę też>  PO 2 obcięłam włosy. Był to największy błąd, od dawna mówiłam,  że zapuszczam włosy i trzymałam się tego jak nigdy. Ale kiedy usłyszałam od mamy OLA IDĘ DO FRYZJERA IDZIESZ TEŻ? przypomniałam sobie, jak bardzo lubię kiedy robi mi się coś z włosami i odpowiedziałam z pewnością TAK IDĘ. Kilka minut po ścięciu włosów zdałam sobie sprawę, że włosy są tak krótkie  <powiedz, że chcesz podciąć ok. cm> że nie da się ich spiąć w koka, czy kucyka. Na szczęście włosy mi szybko rosną i są co raz dłuższe.
trochę się rozpisałam, ale nie spodziewajcie się krótszych postów. Pewnie codziennie będę pisać kilka zdań i będą jeszcze dłuższe. Podoba mi się bardziej taka sklejka w poście a nie JEDEN POWAŻNY TEMAT. mam nadzieję, że wiecie o co chodzi i też Wam to będzie pasować. Aha.. przecież  jest jeszcze jeden bohater. u Luckiego wszystko już dobrze. 'już' bo miał poważne problemy z łapą, zgryzioną miał całą poduszkę i wyglądało to okropnie a co dopiero jak bolało. później to tylko codzienne wizyty u weterynarza, antybiotyki, zastrzyki, żele i NA SAM koniec okazało się, że to zwykła alergia i pieniądze były wydane niepotrzebnie. Później nosił już tylko kołnierz i to wystarczyło że alergia ustała.
dobra ja lecę oglądać mtv, mam nadzieje ze moje glosowanie nie poszło na marne i.. branoc. ^^